sobota, 20 marca 2010

Spaghetti napoli (bez fix'u)


Składniki:
  • 2 pomidory
  • 1/2 słoiczka koncentratu pomidorowego
  • cebula
  • duży ząbek czosnku
  • zioła prowansalskie
  • sól
  • makaron spaghetti

Kolejny przepis na szybkie, "studenckie" danie. Powiecie, że idę na łatwiznę, ale to jest na prawdę świetny sposób na "obiad z niczego" w mniej niż pół godziny. Nie moja wina, że łatwe przepisy są fajne i łatwe...

Na patelni smażymy na złoto drobno posiekaną cebulę; następnie dodajemy czosnek i jeszcze przez chwilkę smażymy. Pomidory tniemy w grubą kostkę i dodajemy na patelnię (wcześniej można zdjąć z nich skórkę, ale imho nie ma po co bo i tak się rozgotują); lekko podsmażamy aż zaczną mięknąć; potem dodajemy wody i dusimy kilka minut. Po tym, dodajemy do pomidorów koncentratu, mieszamy i chwilę dusimy razem; dodajemy przypraw i jeszcze chwilę zostawiamy na ogniu. No i sos gotowy, co dalej – wiecie.

Pieczone jabłka z kruszonką


Składniki:
  • 3–4 jabłka (najlepsze: Szara Reneta)
  • cukier (najlepiej zwykły i trzcinowy)
  • masło
  • mąka
Jabłka obieramy i tniemy w grubą kostkę; następnie podduszamy w garnku aż zmiękną. Kolejnym krokiem jest przygotowanie kruszonki: mieszamy masło, cukier i mąkę aż powstaną grudki. Potem jabłka wkładamy do naczynia żaroodpornego, posypujemy kruszonką (wedle uznania, np. ja lubię dużo, a Ora mało... – na zdjęciu wersja zrobiona przeze mnie) i pieczemy. Nie ma w tym wielkiej filozofii, a jest pyszne ;) 

wtorek, 16 marca 2010

Różowy sos warzywno-owocowy


Sos ten powstał z potrzeby eksperymentowania z nowymi smakami i potrzeby poradzenia sobie z niekończącą się szaro-burą i bezwitaminową zimą. Jego intensywny kolor i delikatna struktura na pewno poprawią wam humor.

Składniki:
  • średniej wielkości marchewka
  • 1 buraczek
  • 1 jabłko
  • sok i miąższ wyciśnięte z 1 pomarańczy 
Pokrojoną w kostkę marchewkę i buraka wrzucam do niewielkiej ilości wody (ok. szklanki?) Gotuję aż warzywa staną się miękkie. Studzę, dorzucam pokrojone w kostkę jabłko i miksuję wszystko na krem. Podgrzewam, wlewam do środka sok i miąższ z pomarańczy. Gotowe!

Tak przygotowany krem warzywno-owocowy można wlać do słoika i podawać z różnymi daniami, jako oryginalny i świeży dodatek. Sos może być stosowany do mięsa. Smakuje po prostu wyśmienicie z pieczonym indykiem a la Google! ;)

I jaki ma kolor....

środa, 10 marca 2010

Tortilla


Składniki – na tortille:
  • 1 mała szklanka mąki pszennej
  • 2 małe szklanki mąki kukurydzianej
  • lekko ponad 1 mała szklanka wody
  • duża łyżka masła
Tortillę przygotowujemy mieszając mąkę pszenną i kukurydzianą (w proporcji 1:2); do tego dodajemy masło i wodę; ciasto ugniatamy – powinno mieć konsystencję plasteliny, nie powinno być zupełnie wilgotne. Gdy mamy już ciasto możemy je na chwilę odstawić w chłodne miejsce, choć nie jest to konieczne. Z ciasta bierzemy porcje wielkości piłeczki ping-pongowej (może nieco mniejsze) i równomiernie rozgniatamy je na chłodnej patelni, tak żeby powstał cienki placek. Tortille smażymy aż ciasto przestanie być wilgotne i miejscami się zarumieni, dobrze jest je zdjąć z patelni zanim zrobi się zupełnie sztywne, ponieważ wtedy możliwe jest jeszcze zawinięcie tortilli.

Składniki – na farsz:
  • 250 g. mielonego mięsa wieprzowo-wołowego
  • pół cebuli
  • pół papryki
  • puszka kukurydzy
  • puszka czerwonaj fasoli
  • puszka pomidorów
  • mały słoiczek koncentratu pomidorowego
  • 1 ostra papryczka
  • papryka mielona
  • pieprz
  • sól

Przygotowywanie farszu rozpoczynamy od drobnego posiekania cebulki; następnie smażymy ją aż się zarumieni. Do cebulki dodajemy mięso mielone i smażymy przez 10 min. Następnie do mięsa dodajemy pozostałe składniki (kukurydza, fasola, pomidory, posiekana świeża papryka, posiekana ostra papryka, koncentrat pomidorowy); i doprawiamy solą, pieprzem, mieloną papryką. Całość dusimy przez kolejne 10 min.

Gdy farsz jest gotowy, nakładamy porcje na placki i zawijamy w nie.

wtorek, 9 marca 2010

Pieczony indyk à la Google+kreatywność


Składniki:
  • 1 kg piersi z indyka
  • pieprz (ok. 3/4 łyżeczki)
  • sól (ok. 2-3 łyżeczek)
  • cynamon (ok. 1 łyżeczki)
  • oliwa z oliwek (kilka łyżek)
  • rozmaryn (ok. 2 łyżeczek)
  • pół cytryny
Indyka nacieramy solą (podobno warto to zrobić godzinę wcześniej); następnie dodajemy resztę składników i też nacieramy nimi mięso. Pieczemy w temperaturze ok. 200 stopni (nasz piekarnik nie przejmuje się takimi drobiazgami, więc to wartość przybliżona...). Podobno zasadą przy pieczeniu indyka jest 50 min na każdy kilogram, w tym wypadku piekłem go około godziny. Warto od czasu do czasu obrócić i podlać mięso odrobiną wody, żeby piekło się równomiernie i nie wysychało.

Jest to jeden z przepisów-eksperymentów, dlatego nie umiem podać dokładniejszych proporcji składników – metodą prób i błędów można modyfikować przepis. Wskazówką, że się udało, jest to, że pachnie równie pysznie jak smakuje ;)

PS mięsko jest doskonałe z konfiturą pomysłu Ory...

niedziela, 7 marca 2010

my baby's gone... czyli pora na SZPINAK


Jest zimno, jest brzydko i ogólnie źle. Tymek wyjechał, więc... pora się zabrać za szpinak! Kupiłam pewnego dnia na targu wielki wór szpinaku i nie dałam rady zjeść wszystkiego na raz, więc reszta została zamrożona. To zresztą doskonały patent - smakuje zupełnie, jak gdyby był świeży. Przy tym zostawiam całe liście, wcześniej oczywiście umyte. Oczywiście, ktoś może stwierdzić, że zamiast samodzielnie mrozić, można już zamrożony kupić... no ale niestety mrożony szpinak jest poszatkowany na miazgę i traci cały swój liściasty urok.

Szpinak ma to do siebie, że albo się go uwielbia, albo wydaje się paskudy. Ja szczerze nie znosiłam go w dzieciństwie, Alf twierdził, że to ohyda.. i ja też tak myślałam. Co tu ukrywać, wygląda jak wodorosty - nic fajnego. Ale okazuje się, że można wyczarować (wygotować) z niego cuda. Przekonałam się o tym chyba dopiero na studiach.. Jak się okazuje, wychodzenie spod wpływu autorytetów z dzieciństwa (czyli Alfa) jest procesem długotrwałym. Tymek pod tym względem jest do tyłu. Ale tymczasem korzystam z jego nieobecności i podaje wam przepis na prościutką tartę ze szpinakiem, czyli szybki zielony przysmak :)

Składniki:
  • 1 opakowanie gotowego świeżego (lub mrożonego) ciasta francuskiego
  • pół worka szpinaku, czyli ok 500g
  • 1 jajko
  • 2 łyżki śmietany
  • odrobina mleka
  • parmezan (lub ser "typu parmezan")
  • sól, pieprz, gałka muszkatułowa
Nagrzewasz piekarnik do 200C. Wykładasz okrągłą blachę ciastem francuskim na papierze do pieczenia. (Zwykle gotowe ciasto już jest rozwałkowane i położone na takim papierze, wystarczy je odpowiednio uformować w blasze.)
Szpinak podduszasz na patelni z odrobiną masła i mleka. Ja lubię mieć duże liście, ale jeśli Ci to przeszkadza, możesz je wcześniej posiekać. Dusisz kilka minut, aż liście będą miękkie. (Jeśli były zamrożone trwa to oczywiście trochę dłużej). Przekładasz szpinak do miski, czekasz aż trochę ostygnie. Następnie mieszasz z jednym jajkiem, 2 dużymi łyżkami śmietany i dodajesz starty ser, najlepiej parmezan. Ja wrzuciłam pół małego opakowania, ale ilość zależy tylko od tego, jak bardzo go lubisz. Masę szpinakową solisz i pieprzysz, można też dodać szczyptę gałki muszkatułowej. Wlewasz ją na surowe ciasto.
Wkładasz do piekarnika i pieczesz zgodnie z instrukcją na cieście. Oczywiście należy sprawdzić, czy ciasto za bardzo się nie przypieka, albo czy już jest gotowe. Według informacji z opakowania moje ciasto powinno być upieczone po 10 minutach, ale trzymałam  je w piekarniku ok. 20, tak żeby ciasto się ładnie przyrumieniło. Wszystko zależy od piekarnika i ilości farszu - im więcej, tym więcej zajmie upieczenie.
Tarta jest gotowa, kiedy farsz nie jest już płynny, a ciasto nabiera złotego koloru.
Można ją serwować na ciepło i na zimno. I idealnie sprawdza się jako przekąska w pracy! :)



Uwaga! Szpinak jest również wyśmienity z serem pleśniowym, np lazurem albo gorgonzollą i orzechami włoskimi.
Dusimy pół kilo szpinaku, dolewamy odrobinę mleka, dodajemy pół opakowania sera Lazur (albo ok. 100 gr gorgonzolli). Dodajemy pokruszone/posiekane orzechy włoskie, biały pieprz. Nie solimy - ser jest zwykle wystarczająco słony. Na sam koniec, kiedy ser się już całkiem roztopi, a szpinak jest mięciutki, dorzucamy pozostałą połowę sera. Kruszymy ją w drobne kawałki i posypujemy nią szpinak. Takim sosem polewamy np makaron, albo stosujemy go właśnie do tarty. Obiecuję Wam, że to pycha!

Proporcji szpinak-ser nie podaję celowo. Popróbujcie jak wam najbardziej smakuje - w końcu o to właśnie chodzi. Ja lubię dużo sera i dużo orzechów. Orientacyjne proporcje to - 1 kostka mrożonego szpinaku (niestety taki mam jednak najczęściej), 1 opakowanie sera lazur, duża garść orzechów włoskich.

Smacznego!